czwartek, 18 lutego 2010

Pattaya


Z Frankfurtu wylatujemy punktualnie.Tajskie linie są niezłe: dobra obsługa, dużo jedzenia i napojów (również alkoholowych...). Lecimy głównie w nocy, więc czas mija szybko. Lądujemy o 15.00 czasu miejscowego - niestety straciliśmy 6 godzin. Na dostanie się na wyspę Ko Chang, gdzie mamy zamówione noclegi nie ma już szans, ale próbujemy dostać się możliwie blisko, to znaczy chociaż do Trat. Szukamy na lotnisku informacji turystycznej. Ciężko. W końcu znajdujemy. Autobus do Trat ma odjeżdżać za 20 minut sprzed wyjścia nr 8 na poziomie 1. Przy wyjściu 8 odsyłają nas od okienka do okienka. Informacje są sprzeczne a angielski osób udzielających informacji trudny do zrozumienia. Ktoś kieruje nas do drugiego terminala, stamtąd ktoś kieruje nas z powrotem. Wreszcie decydujemy się na autobus do Pattaya, jest to po drodze do Trat, tylko 250 km bliżej. Już w autobusie czytamy, że Pattaya znana jest głównie z dzielnicy "czerwonych latarni", już od lat 60-tych, gdy przyjeżdżali tu amerykańscy żołnierze. Ciekawe... W Pattaya jesteśmy po 18.00. Znajdujemy dość szybko hotel (660 bathów, tj.ok 66 zł za pokój dwuosobowy). Prysznic, czyste ubranie i ruszamy wzdłuż plaży. Sporo lokali, ale mało gości, mogłoby być 3 razy więcej i i tak byłyby miejsca. Dziewczyny są, to prawda, ale żeby było ich strasznie dużo... Nie powiedziałbym... Jemy bardzo smaczną kolację. Potem jedziemy wzdłuż plaży ni to taksówką, ni to otwartym busikiem za 20 bathów od osoby i wracamy pieszo. Po drodze zaprzyjaźniamy się z miejscowymi, którzy częstują dziewczyny ślimakami, a nas wszystkich jakimś rozcieńczonym alkoholem. Rewanżujemy się naszym Stockiem. Teraz siedzimy przy baseniku hotelowym i pijemy drinki. Jutro musimy dostać się do naszych domków na Ko Chang, ale tym będziemy martwić się jutro...



4 komentarze:

  1. gompa podłączona do Waszego bloga:P. Tadeusz pyta czy ten pan ma tatuaże niżej też :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę,że jesteście już na miejscu,pomimo małych zmian podczas podróży.Jesteście w zupełnie innym świecie. Radość na buzi Grażynki świadczy,że jest fajnie.Pozdrawiam i życzę dużo nowych wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrowienie ze słonecznego Elbląga!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest już sobota i nie widzę nowych fotek. Serdecznie pozdrawiam i czekam na nowe wiadomości.Danka.

    OdpowiedzUsuń